
Dlatego nigdy nie musiałam farbować włosów na ten kolor, ale często byłam pytana o to, jaką farbę stosuję. Nie stosowałam.

Teraz henny używam regularnie, bo po pierwsze lubię efekt, po drugie - lubię zapach, po trzecie - dziewczyny z grupy "Włosing" udowodniły, że hennowanie pogrubia włosy i chyba coś w tym jest.
Z braku henny, której zwykłam używać, trafiło na produkt znaleziony w małym skłepiku orientalnym w podziemiach Ronda Dmowskiego.
Henna Herb jest czystą henną egipską, zawierającą w sobie 100% zmielonych liści rośliny. Wytwarzana jest przez firmę Five Fives, należącą z kolei do egipskiego koncernu AAK Cosmetics, specjalizującego się w produkcji kosmetyków pielęgnacyjnych dla dzieci, ale też osób dorosłych.
Według informacji producenta na stronie jest to "najlepsza henna w historii".
Przerobiłam już trochę henny, więc ta w zasadzie początkowo niczym mnie nie zaskoczyła. Zarówno drobno zmielony proszek żółtawozielonego koloru i zapach przywodzący mi jak zawsze na myśl suszące się siano, nie były dla mnie niczym nowym. Test na papierze nie wykazał obecności dodatkowych sztucznych barwników, co bardzo mnie ucieszyło.
Włosy przed hennowaniem |
Wobec tego, tak jak zawsze to robię z naturalną henną, tak i tą rozrobiłam z bardzo ciepłą wodą.
Pierwsze, co mnie zadziwiło, to lekko glutkowata konsystencja. Zawsze henna rozrabia mi się na ziarnistą pastę, a tu taka niespodzianka....Ale może to wina drobnego zmielenia. No nic, kombinujemy dalej. Poczekałam, aż się schłodzi, dodałam Kallosa do zwiększenia objętości i lepszego trzymania się na włosach, a potem jak zawsze zawinęłam w folię i trzymałam ja przeszło dwie godziny na głowie.
Przy zmywaniu kolejna niespodzianka - wymywało się nie ziarno, a takie jakby paski, wyglądające jak obdrapania starej farby olejnej.
Włosy po hennowaniu, jeszcze trochę wilgotne |
Mimo to pogłębienie koloru zostało nadane, co najbardziej widać oczywiście na włosach tuż przy głowie. Włosy odżyły, przestały się plątać, wyglądają naprawdę ładnie.
Do najtańszych nie należy - za opakowanie 200 g zapłaciłam ponad 50 złotych. Co prawda takie opakowanie wystarcza mi na jakieś cztery razy, ale henna Mehandi z firmy Hesh, która do tej pory jest moim numerem jeden kosztuje 10 zeta za 100 g, różnica w cenie jest. A w działaniu - chyba nie widzę żadnej.
Hennujecie włosy?
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Dziękuję za każdy komentarz, to mocno motywuje.
Będzie mi również bardzo miło jeśli zaobserwujesz mojego bloga. :)